* O F E R U J E M Y *
Przerób wosku na węzę pszczelą:
6,60zł/kg - powyżej 500kg
7.70żł/kg - powyżej 100kg
8,80zł/kg - poniżej 100kg
* * * O R A Z * * *
Indywidualny przerób
w układzie zamkniętym
w cenie - 12zł/kg
* PRZETOP SUSZU *
Wytapianie wosku
z wyciętych plastrów
w cenie - 6zł/kg
* USŁUGA *
KOMPLEKSOWOWA
Oferujemy pełną usługę
obejmujacą wytop wosku
ze suszu, następnie jego
sterylizację aż po wykonanie
gotowej węzy.
W zależności od jakości,
średnio z 3 do 4 kg suszu,
otrzymujemy 1 kg gotowej węzy.
Zatem przyjmijmy że:
- przetapiamy 3,5 kg suszu
(3,5 x 6zł = 21zł)
- następnie pozyskany
wosk przerabiamy
na węzę pszczelą
(1 x 8,80zł = 8,80zł)
Całkowity koszt
od suszu do gotowej węzy
to średnio ok. 30zł.

* PODSUMOWANIE *
- ZAKUP GOTOWEJ
WĘZY PSZCZELEJ
JEST NIEOPŁACALNY -
WYCHODZI PONAD
DWA RAZY DROŻEJ!!!
- PONADTO NIGDY NIE
WIEMY Z CZEGO
ZOSTAŁA WYKONANA.

PRODUKCJA WĘZY W UKŁADZIE ZAMKNIĘTYM - NOWA USŁUGA WPROWADZONA OD 2024 ROKU

Zanim wyjaśnię na czym polega nowa, tyle co wprowadzona przez nas usługa, czuję się mocno zobowiązany do wyjaśnienia jak wyglądała ku temu nasza droga i jednocześnie co nas do tego skłoniło. Przyczyn było kilka.

Na przestrzeni tych kilku ostatnich lat, bardzo dobitnie zrozumieliśmy, że zmiana świata na lepsze wcale nie jest taka prosta a często bywa że nawet nie wszystkim jest ona na rękę.

Z całą pewnością informacja o tym, że węza pszczela bardzo często zawiera w sobie substancje, które nigdy znaleźć się w niej nie powinny, dla nikogo nie stanowi nowego odkrycia. Lecz zanim powstanie pszczela węza, najpierw musimy mieć pszczeli wosk.
To właśnie o wosk w tym wszystkim chodzi.

Już od kilku lat naszym wyzwaniem było nabycie sprzętu pozwalającego na szybką analizę pszczelego wosku. Jeszcze do niedawna stosowana forma badania pszczelego wosku, czy też pszczelej węzy, polegała na wyjątkowo drogiej i czasochłonnej analizie w urządzeniach zwanych chromatografami. Szczególnie starsi pszczelarze pamiętają, że takie badania wykonywane były w Puławach. Jedno było pewne, że na wyniki trzeba było zazwyczaj czekać kilka tygodni a na koniec jeszcze słono za nie zapłacić. Jednakże należy jedno zaznaczyć, że wyniki takiej analizy odznaczały się wyjątkowo wysokim stopniem dokładności. Na koniec dodajmy iż takie urządzenie kosztuje nawet kilka mln. zł.

W naszym przypadku w rachubę wchodziło urządzenie, które po pierwsze będzie znacznie tańsze, a po drugie pozwoli dokonać analizy u siebie i to w obecności klienta. I tak oto mogłoby się wydawać, że postęp techniczny będzie w stanie sprostać również naszym oczekiwaniom. Jedynym takim urządzeniem, które mogłoby się sprawdzić w tym zakresie jest spektrofotometr. W tym przypadku bada on widmo specjalnie przygotowanej wiązki światła, która pochodzi z odbicia od powierzchni badanego wosku pszczelego. Dla mniej wtajemniczonych, jest to technologia przyszłości już na szeroką skalę stosowana w farmacji, kosmetyce czy kryminalistyce. Jednakże w tym wszystkim należy pod uwagę wziąć bardzo ale to bardzo istotny fakt, że aby takie urządzenie w danej dziedzinie mogło być stosowane, należy wykonać wyjątkowo kosztowne i długie w czasie badania, pozwalające na utworzenie tzw. biblioteki, czyli inaczej bazy danych, na podstawie których taki sprzęt będzie w stanie rozpoznawać z jaką substancją, czy też mieszaniną ma do czynienia. Na powyżej wymienione działy jak już wspomniana farmacja czy kryminalistyka nie szczędzi się środków z sektora choćby publicznego. Dlatego też ilość baz danych przeznaczonych na ten sektor jest stale rozwijana. Ale czy tak jest wszędzie?

Powiedzmy sobie szczerze, pszczelarstwo polskie jest tak wąskim sektorem, że uzyskanie przysłowiowej złotówki na takie badania dosłownie graniczy z cudem. Ale zanim dalej rozwiniemy ten temat, powróćmy na tory myślowe, które nas same do tego wniosku doprowadzą. Dodam jeszcze, że na terenie naszego kraju o dziwo jesteśmy pierwszym i jak na razie jedynym zakładem produkującym węzę, który jest zainteresowany posiadaniem urządzenia służącego do detekcji pszczelego wosku.

Widząc problemy związane z jakością pszczelego wosku, a co za tym idzie i pszczelej węzy, jako pierwsi na krajowym rynku, patrząc od strony producenta, zwróciliśmy się z tym problemem do prof. dr hab. Mariusza Gagosia z uniwersytetu UMCS w Lublinie. Tak na marginesie, uzyskaliśmy od niego kilka cennych informacji, które przyczyniły się do poprawy jakości wykonywanej przez nas węzy pszczelej. To właśnie tam dowiedzieliśmy się, że istnieje dziedzina zwana spektrofotometrią, która coraz szerzej stosowana jest na świecie w zakresie detekcji różnych substancji czy też ich pochodnych. Mając do dyspozycji takie urządzenie, którego koszt jest bardziej przyziemny aniżeli chromatografu, ok. 150 tys. zł, w zaledwie kilka sekund i to bez potrzeby użycia drogich odczynników, jesteśmy w stanie na miejscu u siebie bezpośrednio przy kliencie otrzymać końcowy wynik mówiący z czym mamy do czynienia. Jednakże aby takie urządzenie umiało rozpoznawać substancje wchodzące naturalnie w skład pszczelego wosku i jednocześnie umieć wskazać co i w jakiej ilości stanowi odstępstwo od normy, należy do niego dopracować stosowne oprogramowanie zwane bibliotekami.

Tutaj należy się kolejne wyjaśnienie, skąd się te biblioteki właściwie biorą. Otóż tworzeniem takich bibliotek na podstawie zawartej umowy, zajmują się instytuty badawcze dysponujące odpowiednim ku temu zapleczem technicznym, zazwyczaj wartym miliony złotych, oraz zespołem naukowców posiadających odpowiednią ku temu wiedzę z dziedziny chemii, fizyki jak i diagnostyki laboratoryjnej. Nierzadko opracowanie takich bibliotek trwa nawet do kilku lat.

Po odbyciu kilkukrotnych rozmów, na podstawie wewnętrznych konsultacji na UMCS, dowiedzieliśmy się że instytut ten mógłby się podjąć opracowania stosownych bibliotek. Czas realizacji projektu przewidywałby ok. 2 lata, natomiast wartość oceniona została na 2 mln zł. Tego typu projekty badawcze zawsze wiążą się z ogromnym wydatkiem. Nie muszę chyba nikogo przekonywać aby uwierzył, że my jako Gospodarstwo Pasieczne MIÓD PODKARPACKI, nie jesteśmy w stanie pozwolić sobie na taki wydatek.
Jednakże w przypadku planu realizacji takiego projektu, zazwyczaj pod uwagę bierze się fundusze unijne, które w oparciu o odpowiednie programy, można w znacznym stopniu zrefundować. Wraz z przedstawicielami UMCS, zaczęliśmy prowadzić stosowne rozmowy z kompetentną w tym zakresie firmą z Tarnowa. Niebawem miały pojawić się odpowiednie programy unijne, gdzie pod jeden z nich moglibyśmy wspólnie podciągnąć naszą inwestycję. Podzielę się z Państwem informacją, że refundacji z unijnych funduszy miało podlegać 60% kwoty należnej do opłacenia za projekt badawczy na rzecz UMCS w Lublinie. Zatem nie trudno obliczyć, że z należnej kwoty 2 mln zł, trzeba będzie samemu wyłożyć 800 tys zł. Podejrzewam że dla wszystkich jest zrozumiałe, że nawet taka kwota stanowi dla nas wartość absolutnie zaporową.

Tutaj z pomocą przyszła nam myśl, że możliwość szybkiej i względnie taniej techniki analizy pszczelego wosku czy też węzy, z całą pewnością wzbudzi zainteresowanie w pewnych środowiskach na terenie naszego kraju. Jednym słowem wszystkie zainteresowane podmioty będą mogły skorzystać z wydeptanej przez na ścieżki w postaci gotowego oprogramowania do spektrofotometrii, czego bynajmniej nie pragnęliśmy wyłącznie dla siebie. Teraz to już tylko wystarczyło dotrzeć do odpowiedniego środowiska i problem powinien rozwiązać się sam. Przepraszam, że teraz nie podam nazwy instytucji o którą mi chodzi, ale mam nadzieję że nie ma takiego pszczelarza w naszym kraju, który by nie wiedział o co mi chodzi. Owa instytucja corocznie organizuje dla pszczelarzy szereg szkoleń, zapraszając do tego soczyście opłacanych specjalistów. Również na temat pszczelej węzy a w szczególności tego co dzieje się z pszczołami w srodowisku gdy jest zafałszowana, rokrocznie poświęcane są na wykłady setki godzin, że o pieniądzach już nie wspomnę. Jednym słowem, o pomoc zwrócę się tam, gdzie o problemie jest najgłośniej.

Mając doskonały plan, bynajmniej tak wtedy gorąco wierzyłem, postanowiłem zatelefonować do powiedzmy naczelnika owej instytucji, celem wyjawienia jakże istotnych szczegółów. Opowiedziałem wszystko zgodnie z kolejnością w jakiej układały się zagadnienia związane z tematyką możliwej analizy pszczelej węzy. Swoje oczekiwania nie przedstawiłem bynajmniej jako naiwniak, że ktoś nagle wyciągnie z kieszeni brakujące 800 tys. zł. Doskonale zdaję sobie sprawę, że tak to nie działa. Zaproponowałem rozwinięcie problemu związanego z pszczelim woskiem a właściwie to jego fałszowaniem do rangi problemu ogólnokrajowego. Przecież w Polsce nie ma takiego pszczelarza, którego ten temat by nie interesował.

Jest tyle reklam w telewizji czy radiu, że pszczoły stanowią dobro narodowe i że odgrywają wyjątkowo ważną rolę na naszej planecie i że za wszelką cenę powinniśmy je ratować. Zatem poczułem się, że w jakimś stopniu będę mógł przyczynić się do zmiany na nieco lepsze choćby cząstki naszego świata.

Zaproponowałem, aby temat został poruszony na kolejnym posiedzeniu, gdzie bardzo chętnie jeśli tylko zajdą ku temu sprzyjające okoliczności, osobiście przedstawię mój punkt widzenia oraz w dalszej części wynikające z tego oczekiwania jak i zamierzony efekt końcowy. Zasugerowałem, że wspólnymi siłami z pewnością będziemy w stanie dotrzeć do Ministerstwa Rolnictwa i przedstawić przedmiot sprawy, a w konsekwencji uzyskać pomoc finansową na zamierzony cel. Nadmienię tylko, że w późniejszym terminie, całe zagadnienie przedstawiłem również zastępcy naczelnika tego urzędu.

ZIMNY PRYSZNIC - chociaż pomysłów na zdefiniowanie uzyskanej przeze mnie odpowiedzi jest znacznie więcej. Jednakże obejdźmy się bez wulgaryzmów.
Zatem wszystko to, o co się do tej pory starałem, nie jest w tym kraju absolutnie nikomu potrzebne? Krótko mówiąc owa instytucja nie jest tym zainteresowana i bynajmniej nie przyłoży do tego palca, a więc kosztowne bicie piany na rzecz placka, którego i tak nigdy nikt nie zobaczy, okazuje się być ostatecznie nadrzędnym celem. Czyli robimy nagonkę w stylu POLUJEMY NA CZAROWNICĘ, jednakże robimy wszystko aby broń Panie Boże jej nie dopaść. W takiej sytuacji można dojść wręcz do wniosku, że szybkie i darmowe badanie wosku pszczelego w pewnych środowiskach, wcale nie jest im na rękę.

Jak to czasem dobrze wywołać jakiś temat, aby się w końcu dowiedzieć gdzie inni nas mają.

Pomimo przysłowiowego wiatru w oczy, postanowiliśmy że nie odpuszczamy!
Po rozpoznaniu krajowego rynku, już na własną rękę, nawiązaliśmy kontakt z dwoma firmami zajmującymi się wdrażaniem u klienta urządzeń zwanych spektrofotometrami UV-Vis. Są to dwie czołowe w naszym kraju firmy, reprezentujące najlepsze marki światowych urządzeń w tym zakresie.
Zanim przyjechała do nas pierwsza firma, poproszono nas o uprzednie przygotowanie próbek woskowych. Chodziło o sporządzenie niewielkich ilości wosku pszczelego, pomieszanego np. ze stearyną, do czego posłużyła nam roztopiona świeczka. I tak oto przygotowaliśmy próbki: z czystym pszczelim woskiem pochodzącym z dzikiej zabudowy, woskiem po przetopie ze zuzytych plastrów, woskiem pochodzącym ze zatrzymanych próbek od różnych klientów, orazy tych, samemu przygotowanych z zawartością stearyny odpowiednio 10%, 20%, 30% 40% i 50%. Ponadto zapewniono nas że z całą pewnością będziemy zadowoleni z zaprezentowanej metodologii analitycznej. Biorąc pod uwagę, że na wynik czekamy mniej niż 10 sekund oraz fakt że nie trzeba ku temu absolutnie żadnych odczynników, wydaje się być naprawdę czymś wyjątkowym. Następnie dowiedzieliśmy się, że sprzęt taki można już kupić za kwotę w granicach 150tys. zł. Dodatkowo zapewniono nas, że co chwilę są programy unijne, gdzie będziemy mogli skorzystać ze znacznej refundacji. Ponadto cenną informacją było zapewnienie, że tworzenie bibliotek jest względnie proste i że cały proces się nam na pewno spodoba.

Mamy styczeń 2022 i przyjeżdża do nas przedstawiciel pierwszej z dwóch umówionych firm z zakresu diagnostyki laboratoryjnej w oparciu o spektrofotometrię. Przedstawiona metoda polegała na umieszczeniu na specjalnym pryzmacie, analizowanej próbki wosku, w ilości nie większej niż jedna kropla wody. W ten sposób badaniu poddano wszystkie przygotowane próbki. Teraz nadszedł czas na wyciągnięcie wniosków, będących wynikiem dokonanych badań. Niestety, ale z wyników analizy niezadowoleni byli sami przedstawiciele, nie wspomnę już o nas. Urządzenie nie rozpoznawało żadnych różnic pomiędzy badanymi próbkami, niezależnie czy był to zupełnie czysty wosk pszczeli, czy też był pomieszany ze stearyną na poziomie 50%.

Zaledwie w około dwa tygodnie później, na umówioną prezentację, przyjechała do nas kolejna ekipa. Zaprezentowany sprzęt posiadał jednakże specjalną przystawkę, która w chwili pomiaru, badaną próbkę wosku doprowadzała najpierw do stanu ciekłego. Po dokonaniu badań wszystkich przygotowanych próbek, następnie podsumowaniu zebranych wyników analiz, okazało się że jesteśmy daleko od wspólnie oczekiwanych rezultatów.

Sprzęt jako taki sam w sobie stanowi naprawdę przełomowe rozwiązanie w zakresie diagnostyki w oparciu o badanie wiązki widma światła odbitego od badanej próbki. Osobiście jestem zdumiony, że postęp techniczny pozwala na tak wspaniałe rozwiązania. Niestety, ale teraz zrozumieliśmy naocznie, że aby taki sprzęt mógł być w pełni wykorzystany, należy sporządzić wyjątkowo kosztowne w opracowaniu, biblioteki danych z zakresu poddawanych analizie substancji. Dotarło do nas że propozycja z UMCS, stanowi podstawę poprawnego działania takiego urządzenia. Prościej ujmując, możemy kupić sobie chociażby najdroższy komputer, ale jeśli nie mamy do niego stosownego oprogramowania, to krótko mówiąc, jest on bezużyteczny.

Rozczarowanie z wyników obydwu dokonanych u nas prezentacji, skłoniły mnie do myśli, że przecież na terenie naszego kraju istnieją już placówki specjalizujące się w badaniu wosku pszczelego czy też pszczelej węzy, dokładnie w oparciu o tą innowacyjną technologię. Postanowiłem zatem zatelefonować aby podzielić się własnymi wnioskami i trudnościami w tym zakresie, mając jednocześnie nadzieję na uzyskanie ewentualnych cennych wskazówek. W ten oto sposób zadzwoniłem do dwóch zupełnie różnych firm, zajmujących się prowadzeniem dokładnie takiej usługi. Z uwagi na fakt, że rozmowy przebiegły w bardzo miłej i przede wszystkim co najważniejsze szczerej atmosferze, wielkim szacunkiem darzę moich rozmówców.

Biorąc pod uwagę, że żyjemy w wolnym kraju i że każdy z nas ma prawo mieć własne przemyślenia i oczywiście tak długo dopóki nikogo nie obrażamy lub nie działamy na jego szkodę, pozwolę sobie na wyciągnięcie ostatecznych wniosków: Na obecną chwilę, co być może zmieni się już za kilka lat, czego innym jak również i sobie życzę, nie ma nikogo kto zupełnie trafnie umiałby ocenić, z jakiego typu jak i stopniem zafałszowania mamy do czynienia w badanej próbce. Jeszcze raz powtórzę, że tylko w oparciu o tą technologię, w naszym kraju dość powszechnie dokonuje się tego typu analiz, pomimo że ich wyniki nadal pozostawiają jeszcze bardzo wiele do życzenia.

Od tego momentu zrozumieliśmy ze tej drogi w pojedynkę nie pokonamy. Zatem będąc w zupełnym osamotnieniu, nie pozostało nic innego jak tylko sobie odpuścić.

W ten oto sposób narodziła się kolejna myśl, że chcąc tak naprawdę coś zmienić, zacznijmy to robić najpierw u siebie.

Widząc, że koncepcja detekcji legła w gruzach, jasne stało się, że należy przejść do produkcji węzy, która będzie wykonana w 100 procentach tylko i wyłącznie z wosku pochodzącego od danego pszczelarza. W całym aspekcie pod uwagę należy brać nie tylko kwestię ewentualnego fałszowania pszczelego wosku, ale również i obecność substancji chemicznych pochodzących z procesu leczenia rodzin pszczelich. Coraz to więcej pszczelarzy prowadzi pasieki w oparciu o ekologiczne metody walki choćby z warrozą, co automatycznie narzuca potrzebę otrzymania węzy pozbawionej domieszek z innych wosków.

W procesie produkcji pszczelej węzy, po wysterylizowaniu wosku pszczelego oraz odseparowaniu od zanieczyszczeń mechanicznych, przechodzi na maszynę, która z płynnego wosku wytwarza cienką wstęgę. Wstęga ta zawsze ma szerokość 30cm. Dopiero ta, już jako zestalony wosk, poddawana jest wyciskaniu na walcach grawerowanych. W tym samym czasie poddawana jest również procesowi cięcia do pożądanego wymiaru, w zależności od tego, do jakiej ramki ma być przeznaczona.
Teraz należy zwrócić uwagę na kilka faktów:
- w procesie zalewania maszyny wytwarzającej gładką wstęgę woskową, część wosku pozostaje w syfonie a kolejna część bezpośrednio w misce pod bębnem tworzącym woskową taśmę.
- w procesie rozpoczynania jak i kończenia tworzenia gładkiej taśmy woskowej, powstaje znaczny odcinek, który jeszcze a potem już, nie posiada optymalnych parametrów i bezpośrednio nie nadaje się do wytłoczenia pod węzę pszczelą.
- w kolejnym procesie, jakim jest już samo wytłaczanie, również na początku jak i na końcu powstaje część produktu, który też nie nadaje się do zastosowania w ramce.

Naszym celem stało się teraz stworzenie takich warunków, gdzie bezpośrednio w trakcje wytwarzania węzy, bynajmniej wszystkie dotychczasowe odpady zostaną zawrócone z powrotem. Jednakże pomimo obniżenia do minimum ilości wosku który bezpośrednio nie nadaje się do wytworzenia pszczelej węzy, trzeba pamiętać, że przychodzi taki moment w którym kończy się już płynny wosk w zbiorniku, a my jeszcze wygniatamy i formatujemy tyle co powstałą taśmę woskową. Zatem biorąc pod uwagę końcowe pozostałości wraz z tym co jest w syfonie oraz pod bębnem, w przeliczeniu na jedną maszynę pozostaje nam ok. 10kg wosku, którego już nie jesteśmy w stanie przerobić na pszczelą węzę. Pozostający wosk jest oddawany z powrotem wraz z węzą, który posłuży jako materiał do przerobu kolejnym razem. Pozostający wosk, pomimo że przechodził obróbkę sterylizacji, nie będzie wliczany w koszty wynikające z wyrobu węzy. Zatem płacimy wyłącznie za kilogramy otrzymanej gotowej węzy.

Dla przykładu, w przypadku gdy otrzymamy min. 50kg wosku, należy brać pod uwagę, że gotowej węzy będzie ok. 40kg, natomiast reszta to będzie pozostałość poprodukcyjna.
W przypadku gdy wosku będzie ponad 80kg (tutaj nie ważne ile więcej), będziemy musieli uruchomić drugą maszynę, zatem należy się liczyć z ilością ok. 20kg poprodukcyjnej pozostałości woskowej.

Wprowadzona przez nas od tej chwili usługa, jest przeznaczona dla klientów o wysokiej świadomości potrzeby uzyskania węzy, która absolutnie, w stu procentach, pozbawiona będzie nie tylko pomieszania ale nawet kontaktu z woskiem pochodzącym od innego klienta. W przypadku skorzystania z tej metody, każdy klient otrzymuje od nas specjalny dokument poświadczający, że węza została wykonana w najwyższym reżimie technologicznym, tylko i wyłącznie z powierzonego nam materiału. Dedykowana jest również osobom, które prowadząc pasiekę ekologiczną, potrzebują dokumentu poświadczającego z jakiego materiału ta węza powstała. Dla wspólnego bezpieczeństwa pobieramy zaledwie kilku gramowe próbki woskowe. Pierwszą pobieramy bezpośrednio z roztopionego pszczelego wosku, drugą po wysterylizowaniu i trzecią po otrzymaniu gotowej węzy. Próbki przechowywane będą przez dwa lata od chwili wykonania gotowej węzy.

Jeśli ktoś z Państwa w ramach sprawdzenia naszej wiarygodności zechce pójść dalej, zachęcamy do dodania do wosku substancji, która dla pszczół będzie oczywiście bezpieczna, natomiast Państwu pomoże się upewnić, że to dokładnie ten sam materiał.

Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych do skorzystania z naszej najnowszej oferty. Z całą pewnością znajdą się osoby, które będą zainteresowane, lecz nie będą posiadać wymaganej minimalnej ilości wosku o wartości 50kg. Wówczas proponujemy w swoim gronie znaleźć osobę lub grupę osób, gdzie Państwo sobie nawzajem zaufacie, ze nikt nie będzie do swojego wosku dodawał po pierwsze żadnych obcych substancji a co najważniejsze, stosował chemii z grupy jak i w ilości, których pozostali nie będą akceptowali.

Cena przerobu wosku pszczelego na węzę w układzie zamkniętym wynosi 12zł/kg. Biorąc pod uwagę wysoką cenę gazu jak i prądu w taryfie przemysłowej, prosimy o zrozumienie skąd się te koszty tak naprawdę biorą. Potrzeba sterylizacji, kolejnego roztapiania odpadów, podtrzymania w fazie płynnej pszczelego wosku, utrzymania w trybie pracy jak i gotowości termicznej maszyn w całym procesie produkcyjnym, wymaga znacznych nakładów energetycznych.

Jako że sami jesteśmy pszczelarzami, czujemy nieustanną potrzebę dokonywania zmian, celem dopasowania się do aktualnych potrzeb klienta. Jesteśmy wręcz przekonani, ze poza nami nie ma drugiego zakładu w Polsce, który na przestrzeni kilkunastu lat, dokonałby tylu modyfikacji z wykorzystaniem licznych zmian technologicznych. Pragniemy przypomnieć, że od samego początku i do tej pory, nie prowadzimy skupu pszczelego wosku. Nieustannie czujemy potrzebę jak i obowiązek, udoskonalania procesu technologicznego pozyskiwania pszczelego wosku ze suszu, jak i produkcji samej węzy pszczelej.

Jednocześnie przyznajemy się, że na przestrzeni tych wszystkich lat, od kiedy zajmujemy się węzą pszczelą, były nie tylko wzloty, ale i liczne upadki. Wynikały one wyłącznie z niewiedzy jak i braku możliwości technologicznych. Z całą pewnością żaden zakład w kraju, nie jest w stanie sprostać wymaganiom wszystkich klientów, a w szczególności najbardziej wybrednych. Robimy wszystko, aby być wyjątkiem.

W związku z powyższym zapraszamy do skorzystania z naszych usług oferujących szeroki zakres możliwości produkcyjnych.
Z poważaniem
Krzysztof Bęben
Martin Jeżo

             WPROWADZENIE NOWEJ USŁUGI
                   - WYTOP WOSKU ZE SUSZU -

Pragniemy poinformować wszystkich pszczelarzy, że jesienią 2021, wprowadziliśmy nową usługę polegającą na wytopie wosku z dostarczonego do nas suszu.

Proces ten będzie oparty o najbardziej wydajną technologię, pozwalającą otrzymać najwyższy możliwy współczynnik odzyskanego pszczelego wosku ze suszu. Przewidywana kwota za usługę to 6zł liczone od każdego kilograma suszu. Należy dostarczać wyłącznie wycięty z ramek susz (bez ramek).

Wytop wosku w warunkach domowych zazwyczaj nie pozwala na uzyskanie wysokiej skuteczności. Duża zawartość wosku pozostaje w zboinach, czyniąc cały proces nisko rentownym. Natomiast podwyższona wydajność uzyskana w naszym zakładzie, pozwoli Państwu nie tylko na pokrycie kosztów związanych z wytopem jak i przesyłką, ale również zaoszczędzić sporo jakże cennego czasu.

W dowolnie wybranym przez Państwa terminie będzie można dostarczyć nam wycięty przez siebie susz. Istnieje możliwość dostarczenia nam suszu w paczkach lub na palecie. Równie dobrze, my możemy podesłać do Państwa naszego kuriera, który odbierze przygotowaną dla na przesyłkę. Należy pamiętać o dołączeniu do przesyłki informacji zawierającej Państwa adres, numer telefonu jak i informację dotyczącą rodzaju oczekiwanej węzy.

Jesteśmy przekonani, że nasza propozycja znacząco przyczyni się do Państwa spojrzenia na wyjątkową w swoim rodzaju pasję jaką jest pszczelarstwo. Z własnego doświadczenia wiemy, że nic tak nie niszczy tej radości, jak świadomość nader żmudnej i brudnej pracy jaką jest odzyskanie pszczelego wosku ze starych ramek.

Przed przywiezieniem lub przesłaniem do nas własnego materiału, prosimy o kontakt telefoniczny celem dalszych ustaleń.

            UWAGA NA OSZUSTWO W ZAKRESIE WYTWARZANEJ PRZEZ NAS WĘZY PSZCZELEJ!

Problem wszelkiej formy oszustwa jak i podrabiania stał się w naszym kraju zjawiskiem powszechnym. Na Każdym kroku spotykamy się z produktami, które nie spełniają swych podstawowych parametrów. Nie przyszło by nam nawet do głowy, że i my możemy stać się ofiarami tego jakże przestępczego procesu.
W związku z bezpośrednimi informacjami od kolejnych pszczelarzy z kilku różnych miejsc w kraju, postanowiliśmy położyć kres szerzącemu się zjawisku sprzedaży ukraińskiej węzy pod logiem naszej firmy.
Obok indywidualnych zleceń od pszczelarzy na przerób powierzonego wosku pszczelego na węzę pszczelą znajdują się również osoby, prowadzące działalność gospodarczą. Wśród bogatej oferty produktów przeznaczonych dla gospodarki pasiecznej, posiadają oni również i węzę pszczelą. Prowadzą zbiórkę lub skup wosku pszczelego od pszczelarzy, a po przerobieniu go w naszym zakładzie oferują gotową węzę pszczelą.
Od początku lutego otrzymaliśmy już kilka informacji, że na terenie naszego kraju znajdują się osoby, które dokonują przestępstwa polegającego na sprzedaży ukraińskiej węzy, jako produktu powstałego z ich wosku w naszym zakładzie. Zatem na podstawie wystawionych przez nas dokumentów, rozprowadzają ropopochodny produkt powołując się na naszą firmę.
Już w roku 2015 w okresie lata, na terenie województwa Rzeszowskiego wskazano nam oszusta, który na aukcji internetowej prowadził tego typu przestępstwo. Dopiero nasza interwencja spowodowała wycofanie ogłoszeń. Rok 2016 jak widać sprzyja tego typu manipulacjom, gdyż proces został już wykryty także na terenie innych województw.

Pragniemy poinformować, że wszelkie wykryte w tym zakresie przestępstwa, zostaną skierowanie do odpowiednich ku temu instytucji i należy się liczyć z postępowaniem Sądowym.

Wszyscy nabywający węzę pszczelą, rozprowadzaną jako produkt powstały w wyniku przerobu powierzonego nam wosku w naszym zakładzie, mają możliwość natychmiastowego stwierdzenia jej autentyczności. Każdy arkusz węzy pszczelej, zawiera wytłoczone znaki charakterystyczne wyłącznie dla naszego zakładu. Są to: BEBEN K ,napisane rosyjską czcionką. Dla pełnego zobrazowania, poniżej umieszczamy fotografię pochodzącą bezpośrednio z odcinka węzy pszczelej zawierającej ten nadruk. W celu szybkiego zlokalizowania nadruku, należy wziąć arkusz węzy i patrzeć na niego nie od gory pod kątem 90°, lecz z dolnej krawędzi pod kątem pomiędzy 30° a 40°. Oczywiście arkusz zawiera 2 krawędzie o dłuższym boku, zatem należy odnaleźć odpowiednią stronę jak i orientację tzw. góra - dół.

Po powiększeniu wycinka:

Prosimy aby wszelkie wykryte formy oszustwa związane z rozprowadzaniem węzy nie pochodzącej z naszego przerobu a rozprowadzanej pod naszym logiem, zostały nam natychmiast przekazane, celem zgłoszenia przestępstwa.






List od naszego klienta.

Wśród dołączonych do wosku pszczelego kartek, zawierających dane kontaktowe jak i specyfikację zamawianej węzy, od czasu do czasu znajdzie się również nieco więcej informacji. Są to miłe słowa od zadowolonych pszczelarzy, korzystających z naszych usług w zakresie przerobu wosku pszczelego na węzę pszczelą.

Z końcem lutego 2016, otrzymaliśmy przemiły list z województwa wielkopolskiego, który naszym zdaniem zasługuje na jego publikację. Pragniemy zaznaczyć, że z tym Panem nie jesteśmy w żaden sposób spokrewnieni ani też nigdy w życiu się nie spotkaliśmy. Słowa uznania za naszą działalność, wyrażone w ten oto sposób, dodają dalszych sił jak i wiary, że to co robimy znajduje pozytywne odzwierciedlenie wśród innych ludzi, co w dzisiejszym świecie bywa niezmiernie trudne.

Oto tekst listu:

Witam i pozdrawiam!

Z podziwem oglądam strony Waszego Gospodarstwa. Zauważam Wielką pasję, poświęcenie i zaangażowanie oraz głęboko przemyślaną organizację i ekonomię prowadzenia całego przedsiębiorstwa. Gratuluję sukcesu, jaki udało się odnieść na rynku. Zdaję sobie sprawę z trudności, problemów i wyrzeczeń jakie trzeba było pokonać aby znaleźć się w tym miejscu i czasie na rynku tak nasyconym i bogatym w produkty „podobno pszczele”.
Jestem wdzięczny za to, że są jeszcze ludzie dla których nie stanowi problemu wykonanie usługi odbiegającej od „standardowej” nie wspominając o zachowaniu jak najmniejszej ingerencji chemicznej w środowisko rodziny pszczelej jakim jest wosk i węza. Jak dalece zależy Wam na pełnej informacji i obronie interesów całej społeczności pszczelarskiej.
Osobiście chciałbym zadać wiele pytań dotyczących prowadzenia gospodarki pasiecznej, walki z chorobami i szkodnikami w Waszej Pasiece, pozyskiwania środków unijnych i wielu innych spraw dotyczących całego gospodarstwa.
Jednak zdaję sobie sprawę z obowiązków i pracy jaka stoi przed Wami przed nadchodzącym sezonem oraz magazynem pełnym wosku i niecierpliwymi pszczelarzami czekającymi na świeżą węzę. Ograniczę się do życzenia wszystkiego co najlepsze, dużo, dużo Zdrowia dla Was i Wam Bliskich oraz podopiecznych.
Może kiedyś starczy czasu, życia i pieniędzy aby się spotkać i skorzystać z Państwa wiedzy.
Na razie ograniczę się do mojej prośby o wykonanie węzy o ile wosk spełni wymagania potrzebne do przetworzenia.
Z poważaniem
Grzegorz Klausa.






Węza pszczela z Ukrainy - cała prawda o produkcie!

Na terenie naszego kraju tak pojedynczy pszczelarze jak i związki oraz osoby prowadzące sprzedaż węzy pszczelej, zalewane są korespondencją elektroniczną, dotyczącą zakupu gotowej węzy z Ukrainy w wyjątkowo atrakcyjnej cenie. Jak się tu nie oprzeć takiej pokusie, przecież za te pieniądze sprawa jest przesądzona - bynajmniej tak by się mogło wydawać.

Na pozór wszystko wygląda być tak jak trzeba. Pierwsze co przychodzi do głowy, to sytuacja która obecnie panuje na Ukrainie. Można by zatem przypuszczać, że wymusza ona wzmożoną wyprzedaż własnych zasobów wosku, które nagromadzili tamtejsi pszczelarze. Najprawdopodobniej potrzebują środków finansowych, zatem na tamtejszym rynku musi mieć miejsce nadwyżka wosku pszczelego, który następnie po przerobieniu na węzę pszczelą trafia również do Polski.

Mało kto zastanawia się nad faktem czy rzeczywiście jest to możliwe aby tak ogromne ilości węzy pszczelej mogły w tak rewelacyjnej cenie trafiać na rynek własny jak i nasz polski. Przeciętny klient nie zastanawia się nad tym faktem, tylko dostrzega oszczędności jakie może poczynić kupując ten produkt. Ostatecznie tego typu reakcja jest zjawiskiem zupełnie powszechnym na rynku handlowym. Każdy z nas nieustannie poszukuje produktów za rozsądną cenę.

Z końcem zimy 2015, zaczęły do nas docierać coraz to liczniejsze informacje od pszczelarzy, że mając okazję, zakupili ten produkt do własnej pasieki. Dwie osoby zdecydowały się nawet przywieźć go do nas celem poddania ewentualnej analizy. Dodatkowo należy dodać, że obydwie osoby dostarczyły węzy pochodzącej z dwóch różnych zakładów produkcyjnych.

Biorąc do ręki arkusz tejże węzy, w pierwszym momencie nie wzbudza ona żadnych podejrzeń. Stwierdzenie że jest to produkt który zawdzięczamy nie pszczołom a jedynie rozwojowi technologii chemicznej, jest tym bardziej trudne, że węza występująca popularnie na naszym rynku również nie jest bez grzechu. Przyzwyczailiśmy się do tego że jest ona wykonana z udziałem ropopochodnych komponentów na tyle, że wydaje się nam iż to właśnie tak ma wyglądać potocznie nam znana i mniej lub bardziej akceptowana przez nas pszczelarzy węza pszczela. Zatem wszelkie różnice stają się względnie zatarte na tyle, że pośpieszna i zbyt pobieżna obserwacja nie jest w stanie niczego stwierdzić.

Przyjrzyjmy się zatem bliżej temu produktowi. Biorąc taki arkusz najpierw poddajmy go kilkukrotnemu potarciu ciepłą dłonią. Zauważamy odczuwalne zjawisko że dłoń staje się natłuszczona, co w przypadku węzy wykonanej z wosku pszczelego nie ma prawa mieć miejsca. Następnie skierowanie dłoni w okolicę nosa powinno nam dostarczyć lekkiego ale typowego zapachu pochodzącego od wosku pszczelego. Niestety ale my tego zapachu nie stwierdziliśmy. Następnie przytrzymując przez chwilę arkusz tejże węzy w ciepłych dłoniach i przybliżając ją bezpośrednio do nosa powinniśmy już bardzo wyraźnie odczuć jakże piękny i wszystkim dobrze nam znany zachwycający zapach wosku pszczelego. W tym momencie czujemy się nagle rozczarowani. Wydobywający się z węzy aromat w żaden sposób wosku pszczelego nie przypomina. Zapach ten jest trudny do opisania. Jest on charakterystyczny dla mieszanki parafiny i cerezyny. Jeśli można go do czegoś porównać, to zdecydowanie są to zwykłe świeczki.

Mało kto zadaje sobie sprawę z tego, że Ukraina jest jedynym na świecie producentem wosku ziemnego. Wosk ziemny obecnie powszechnie nazywany jako ozokeryt, jest mieszaniną stałych wielkocząsteczkowych węglowodorów, głównie n- i izoparafinowych. Nie można zapominać iż węglowodory są głównym składnikiem ropy naftowej.
Wpływ produktów ropopochodnych chociażby jako dodatku do wosku pszczelego a co dopiero jako podstawowego składnika powszechnie produkowanej węzy pszczelej, powinien być już wszystkim pszczelarzom szeroko znany i nie będę się tu nad tym rozpisywał.

Ozokeryt geologicznie występuje w kilku miejscach na ziemi. Lecz jedynie Borysław i jego okolica stanową jedyne na świecie źródło pozyskiwania tego produktu na skalę przemysłową. Najpierw bo już od roku 1862 nauczono się destylować wosk ziemny wyodrębniając z niego parafinę. Prawdziwy przełom w dziedzinie przetwórstwa ozokerytu nastąpił kiedy to za pomocą o wiele tańszej metody, zwanej rafinacją, nauczono się wytwarzać z niego cerezynę. W przeciwieństwie do surowego wosku ziemnego, przypominającego swą konsystencją oraz brązową barwą pospolity asfalt, cerezyna jest bezpostaciową, jasną, pozbawioną kruchości jak i wyjątkowo przykrego zapachu, podatną plastycznie substancją.
W odróżnieniu do niezwykle plastycznej cerezyny, jej siostra parafina charakteryzuje się wysoką kruchliwością. Przemysł w zależności od zapotrzebowania na produkt o określonych właściwościach, stosuje mieszaninę obydwu substancji zmieniając tylko wzajemne proporcje.

W ten oto sposób dotarliśmy do sedna jakże nurtującej nas sprawy związanej ze sprzedażą tak zwanej węzy pszczelej. Moim zdaniem, w tym przypadku, użycie słowa węza pszczela to zwykłe nadużycie. W końcu jak można nazwać węzą pszczelą coś, co w pełni zawdzięczamy jedynie ropie naftowej.


Zanim do własnego ula wprawimy coś co w żadnym stopniu nie jest produktem naturalnym, należy zastanowić się chociażby na chwilę czy warto tak postępować. Jeśli pragniemy hodować mocne rodziny pszczele, chcemy mieć zdrowe produkty pasieczne, to musimy w pierwszej kolejności wykluczyć wszystko to co stanowi zaprzeczenie natury. Z całą pewnością jedynie węza wyprodukowana nie z wosku ziemnego ani ta która tak potocznie fałszowana jest jego domieszkami, lecz pochodząca jedynie z czystego wosku pszczelego, stanowi naturalny fundament zdrowej rodziny pszczelej. Nie trujmy naszych pszczół już na etapie pierwszych chwil ich rozwoju a z całą pewnością w późniejszym okresie będziemy mogli oczekiwać na ich wdzięczność.




* * * * * Węza pszczela - Apel do pszczelarzy! * * * * *

Już w samym tytule apelu, bardzo świadomie nie użyłem stwierdzenia: do wszystkich pszczelarzy. Otóż według mnie nie każdy kto ma pszczoły, automatycznie musi zasługiwać na to niegdyś z wielkim honorem przyjmowane wyróżnienie.
Jako że zajmujemy się produkcją, a ściślej mówiąc przerobem powierzonego wosku pszczelego na węzę pszczelą, pozwolę sobie o zaapelowanie o pewną rozwagę. My pszczelarze, powinniśmy bardziej szanować to co robimy, czym się zajmujemy i ostatecznie co dzięki naszej pracy powstaje. Uważam iż zbyt pochopne i bezmyślne pozbywanie się jednego z produktów, jakim jest wosk pszczeli, pogrąża nas w coraz to większym dołku.
Odbieram sporo telefonów, w których to najczęściej osoby młode, rozpoczynające pszczelarstwo, bądź chcące znacznie poszerzyć ilość posiadanych rodzin, poszukują prawdziwej węzy pszczelej. Z wielką przykrością muszę stwierdzić, że niestety ale nie jestem w stanie pomóc, gdyż nie posiadam wosku pszczelego. Pozornie nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież nigdzie nie jest powiedziane że muszę go posiadać a wszyscy pszczelarze właśnie nam oferować jego odsprzedanie. Problem jest jednak o wiele poważniejszy. W okresie ostatnich kilku miesięcy, miałem okazję przeprowadzić rozmowy z osobami oferującymi odsprzedanie tego jakże pożądanego surowca. Jedna osoba potrafiła zaoferować nawet 300kg. Z wielkim żalem stwierdzam, iż żadna z nich nie powinna być zaliczana do grona pszczelarzy a jedynie spekulantów kierujących się tylko i wyłącznie własnym zyskiem, bez zważania na konsekwencje swoich działań. Zaoferowany przez nich produkt dalece odbiegał jakością od tego co potocznie nazywamy woskiem pszczelim.
Niestety, ale wolę odmówić sprzedaży, aniżeli wykonać coś co nie jest tym czym być powinno, gdyż producentów węzy ze wszystkiego, jednakże z pominięciem wosku pszczelego na krajowym rynku jest już wystarczająco dużo. Wcale nie proszę o masowe kontaktowanie się z nami i oferowanie odsprzedaży wosku. Mój pomysł polega na tym, abyśmy rozważniej go sprzedawali. Rozmawiajmy na zebraniach o tej kwestii, a tak cenny produkt odsprzedawajmy tym co wstępują w nasze szeregi i których dokładnie znamy z naszego otoczenia. Zawsze znajdą się chętni odkupić produkt spełniający swoje normy. Jednakże nie oddajmy go za bezcen tym, którzy w procesie spekulacji, czerpią niewyobrażalne (jak na tego typu towar) zyski, wywożąc go za granicę w postaci jakościowej węzy, a na potrzeby własnego rynku za kolosalne ceny sprzedają coś co nie zawsze jest tym czym w rzeczywistości być powinno.
Na każdym kroku pszczelarz ma pod przysłowiową górę. Każdy próbuje tylko zrobić na nim dobry interes i to nie tylko w kwestii wosku ale również pozostałych produktów pasiecznych jak i o dziwo nieustannie drożejącego sprzętu pasiecznego. Zwróćmy uwagę jak rabunkowo prowadzona jest gospodarka przerobu wosku na węzę. Wszyscy wiemy co potrafimy dostać za jeden kilogram wosku a ile musimy potem zapłacić za gotową węzę. Cena jaką przychodzi nam zapłacić za tego typu usługę, woła o przysłowiową pomstę do nieba. Najwyższy czas rozpocząć działania pozwalające na choćby w jakimś stopniu ograniczyć pole do popisu tym, co dzięki nam profitują. Z całym powodzeniem miano pasożyta, jakim jest tak powszechnie nam już znany WARROA DESTRUKTOR, w zupełności można przypisać tym, co dosłownie żerują na naszej skórze. Zatem nie bądźmy przysłowiową gęsią i nie pozwalajmy aby nas wiecznie skubano!

Zezwalamy na kopiowanie jak i umieszczanie linków do powyższego apelu.

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

W związku z licznymi pytaniami odnośnie produkowanej przez nas węzy, wszystkich zainteresowanych odsyłamy do zapoznania się z tematem w działe: Węza pszczela.

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Dziękujemy.

design: Krzysztof Bęben